Kategorie
- Aktualności
- Baza rodowodowa
- Galeria
- Historia rasy trakeńskiej
- Hodowcy koni trakeńskich
- Hodowlane ciekawstki
- Kalendarz imprez
- Kontakt
- Linki
- Oferty stanówki
- Ogłoszenia sprzedaży koni – for sale
- Sportowe ciekawostki
- Trakeny…i nie tylko z naukowego punktu widzenia
- Wydarzenia – Informacje
Archiwum
- Wrzesień 2019
- Listopad 2016
- Czerwiec 2016
- Maj 2016
- Kwiecień 2016
- Marzec 2016
- Luty 2016
- Grudzień 2014
- Listopad 2014
- Październik 2014
- Sierpień 2014
- Lipiec 2014
Kalendarz wydarzeń
Pon | Wto | śro | Czw | Pią | Sob | Nie |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | ||||||
2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 |
9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 31 |
True Media Concepts
Tagi
Szukaj
wpisz frazęEwakuacja i koniec Stadniny Koni w Trakenach
Z notatek ówczesnego Naczelnego Koniuszego Traken Waldemara Alshuth?a (ur. 01.05.1877 ? 25.11.1957) wraz z późniejszymi uzupełnieniami.
??we wschodnich terenach Niemiec (Prusy Wschodnie) w lipcu, sierpniu i wrześniu 1944 roku coraz częściej dawało się zauważyć zwiastuny rosyjskiej inwazji. Każdej nocy na wschodzie nieba widziano czerwoną lunę i jeszcze odlegle eksplozje powtarzające się krótkich odstępach czasu. Każdy odpowiedzialny człowiek już od dawna myślał o ewakuacji własnego albo powierzonego mu majątku.
Kiedy w końcu Zarząd Stadnin w Prusach Wschodnich zwrócił uwagę na Stadninę Koni w Trakenach, najważniejszą i największą stadninę na tych terenach, w pierwszej kolejności rozchodziło się o stan ok. 1200 szlachetnych i niezwykle wartościowych koni hodowlanych, nie licząc wszystkich innych koni roboczych, zwierząt gospodarskich, zboża, paszy dla zwierząt itp.
Pismem z dnia 13.07.1944 roku Zarząd Stadnin przy Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki zlecił koniuszym w Trakenach, Georgenburgu i Rastenburgu, aby w razie konieczności te stadniny były gotowe do ewakuacji. Od tego czasu Kierownictwo Stadniny w Trakenach, w osobie Gauleitera Kocha, coraz częściej ponawiało swoje starania na uzyskanie pozwolenia wywiezienia koni hodowlanych, jednak trafiły one w Königsbergu na opryskliwą odmowę.
Gestapo zbliżało się. Następowało przesiedlanie wielu starszych ludzi do Saksoni. Wkrótce słyszano odgłosy armat, następowały nocne bombardowania z powietrza na Tilsit i Insterburg. Trakeny zostały jeszcze oszczędzone.
Krytycznym dniem był 3 sierpnia 1944, w którym dokonano nieprzyjacielskiego napadu. (Ewakuacja znowu została przesunięta). Tym razem niebezpieczeństwo minęło. Raporty poszczególnych żołnierzy przynosiły złe wiadomości z frontu, co było do przewidzenia. I nadal jeszcze nie było pozwolenia na odtransportowanie koni! W wrześniu sytuacja zaostrzyła się jeszcze mocniej. O zmierzchu i nocą pojawiały się na niebie błyski z wybuchu rakiet, które oświetlały cały teren.
Na początku września naczelny koniuszy – Landstallmeister Dr Ehlert uzyskał pozwolenie na odtransportowanie ogierów czołowych i ?kilka? najlepszych wysokoźrebnych klaczy. Na własną odpowiedzialność zwiększył liczbę przeznaczonych do załadunku klaczy do ogółem 139 sztuk, 34 dwuletnie ogiery zostały 11 września rozdzielone na państwowe stada ogierów a 54 roczne ogierki 15 września zostały ewakuowane do Hunnesrück. Z pozostałych wydzielonych koni 60 ogierów i 79 klaczy zostało przetransportowanych do Stada Ogierów Lobes (Pom).
Zaniepokojenie i troska wśród mieszkańców stadniny rosła, ponieważ przez stadninę przemieszczali się uciekinierzy i duże stada bydła. Na pastwiskach stadniny pasło się wtedy dziennie do 5000 sztuk bydła uciekinierów. Zwierzęta te przedstawiały sobą ponurą wizję. A transport liczący ok. 700 koni dalej nie mógł nastąpić. W tym czasie pojawiały się już wrogie samoloty szturmowe, które ostrzeliwały mieszkańców przez co wielu zostało rannych. Od prawdziwego bombardowania Trakeny zostały oszczędzone. Niewielka ilość małych bomb nie sprawiła żadnych szkód, ale odgłosy walki zbliżały się coraz szybciej. Punkt kulminacyjny nastąpił 16 października 1944, kiedy na granicy Prus Wschodnich nastąpiło niezwykle ciężkie bombardowanie. Wkroczenie wroga było już bliskie?
W dniu 17 października 1944 z polecenia władzy okręgowej Ebenrode (Stallupönen) nastąpiła ogólna ewakuacja 12 gospodarstw leżących w okręgu Ebenrode a należących do stadniny w Trakenach. 4 gospodarstwa stadniny znajdujące się w okręgu Gumbinnen, mogły być ewakuowane dopiero 20 października z polecenia władzy okręgowej. (Konie z tych gospodarstw jednak już 17 października ruszyły marszem do Georgenburga.)
Obraz trudności tej całkowitej ewakuacji możne tylko ten trochę zrozumieć, kto wyobrazi sobie realia, kiedy to na 16-u oddzielnych gospodarstwach, tj. 6000ha areałów stadniny, zamieszkiwało ogółem 3400 mieszkańców. Pierwszy marsz odbył się do Stada Georgenburg przez Insterburg. Ewakuacja musiała odbywać się na drogach okrężnych, gdyż główne drogi były zablokowane a z linii kolejowej nie można było skorzystać. Ewakuacja ludności z swoimi najbardziej potrzebnymi rzeczami niestety nie była wystarczająco zorganizowana, czego nie można było porównać z dwukrotnym wycofaniem się w 1914. Wtedy podczas obydwu wędrówek pod kierownictwem ekonoma Cooradi w zwartym szyku osiągnęli swój cel, a w październiku 1944r. panował straszny rozdział. Powód ten był do przewidzenia, ponieważ zarządy okręgów Gumbinnen i Ebenrode stosowały się do wytycznych, które sytuacją Traken mało się interesowały. Samo już zarządzenie, że członkowie stadniny w okręgu Gumbinnen mogli dopiero trzy dni później wyruszyć w drogę, przeszkadzało w utrzymaniu jedności i orientacji. I tak każdy z zaprzęgów szukał sobie drogi do Georgenburga. Szczególnie uciążliwe dla tej wędrówki okazały się skutki utraty wielu powożących i innych pracowników. Możliwe też było żywy i martwy inwentarz w większości bezpiecznie dostarczyć, gdyby wymarsz z Traken uczyniony został w mniejszym pośpiechu.
Konie z stadniny zostały podzielone na 10 stad po 80 koni, przy czym każde stado mogło otrzymać tylko trzech opiekunów, starszych, powyżej 65-letnich pracowników stadniny lub 16-letnich jeżdżących konno chłopców. Z powodu niewystarczającej ilości opiekunów, całą drogę do Georgenburga konie przeszły kłusem, nigdzie się nie zatrzymując. Na miejsce dotarły ok. godz. 18 przechodząc ok. 60-70 km w ciągu 6 godz. Strata była tylko jednej młodej klaczy, z powodu ciężkich skaleczeń, ?żaden z koni ani źrebaków nie był kulawy?. Dopiero po kilkudniowym odpoczynku w Georgenburg/Zwion zaprowadzono lepsze warunki, ponieważ wróciła cześć mężczyzn z obrony terytorialnej III Rzeszy a zarządzenia odnośnie dalszej ewakuacji nie były uzależnione od organów partyjnych.
W Georgenburgu rozdzieliła się główna stadnina. Naczelny koniuszy Dr Ehlert pozostał w Georgenburgu z personelem stadniny aż do momentu załadowania koni z przeznaczeniem przetransportowania ich do poszczególnych miejscowości ewakuacyjnych a następnie udał się do Stada Lobes (Pom.).
Pozostała gospodarcza cześć stadniny ruszyła z Georgenburga dalej 24 października przez miejscowości Stärkrnischken, Saalau, Norkitten, Allenburg do Großwohnsdorf, gdzie nastąpił dwudniowy postój. 27 października ruszono dalej do okręgu Pr. Eylau (Pruska Iława) gdzie cały orszak został rozdzielony na więcej miejscowości. Tenże orszak pod kierownictwem trakeńskiego mistrza siodlarstwa – Obersattelmeister Klaulehn, który to aż do opuszczenia stadniny był burmistrzem Traken oraz kierownikiem miejscowym NSDAP, zamykałem razem z Kasą Stadniny (Gestütkasse) i personelem kasowym. Niedługo później zostaliśmy skierowani do Lobes.
Z okręgu Pr. Eylau w połowie stycznia 1945 rodziny trakeńskie musiały dalej uciekać przed nadchodzącymi Rosjanami. Przy mrozie i śniegu po lodzie Zalewu Wiślanego przemieszczały się aż do Gdańska. Wielu pozostało w Prusach Zachodnich i na Pomorzu, pojedyncze wozy przemieszczały się w kierunku zachodnich terenów Niemiec. Pozostali wpadali w ręce Rosjan, potem częściowo też Polaków. Ci biedni ludzie z wielu ciężkich sytuacji wychodzili cało, jednak tym razem niektórzy z nich zginęli. To zaszłoby za daleko, gdyby chcieć oddać obraz ich cierpienia.
Z powodu dalszego posuwania się naprzód wojsk rosyjskich, roczniaki które jesienią 1944 roku ewakuowano do Lobes oraz Gestütkasse i sekretariat, nie mogły tam dłużej pozostać.
Jak tylko w listopadzie 1944 roku Oberlandstallmeister Dr Seyffert przeprowadził zakończone sukcesem rozmowy z zarządem wojskowym Remonteamt Perlin dotyczące opuszczenia Lobes, gdzie stadnina otrzymała schronienie i gdzie całe przedsiębiorstwo mogło dalej zorganizowanie funkcjonować, na początku grudnia 1944 stadnina trakeńska właśnie przeniosła się do Perlin. Do połowy grudnia reszta przedsiębiorstwa została przyjęta: 139 koni stadninowych ze Śląska, 112 z Labes, 39 z Graditz i 17 koni roboczych, ogółem 290 sztuk.
Z powodu braku miejsca w Perlin (dawny Dünner, Meckl. Schwerin), dopiero 02.02.1945 roku Gestütkasse mogła zostać przeniesiona. Ze wzglądu na sytuację na froncie, także śląskie miejsca ewakuacyjne zostały zagrożone. Wymarsz grupy z Berbisdorf do Stadniny w Graditz nastąpił 16 lutego, na miejsce z wielkimi stratami dotarli 04 marca. Konie trakeńskie, które ewakuowano do Neustadt/Dosie, zostały kila tygodni później przejęte przez Rosjan. 140 koni trakeńskich, które ewakuowano do Graditz, 13 klaczy matek ewakuowanych 4 marca z Berbisdorf oraz 11 ogierów czołowych tak samo wpadło w ręce Rosjan. Jednak ich powrót na wschód został uniemożliwiony przez amerykańskie wojska okupacyjne.
Schronienie w małej miejscowości Perlin (240 mieszkańców) pozostawiało wiele do życzenia. W dniu 28.04.1945 roku wyraźnie słyszano liczne obstrzały z obydwóch stron frontu. Liczne grupy uciekinierów opuszczały to miejsce w kierunku zachodnim. Wczesnym rankiem 2-go maja 1945 po szczególnie ciężkim nalocie powietrznym, już późnym popołudniem zaczęły nadciągać wrogie czołgi od zachodniej strony Perlina.
Dowodzący administracją Remonteamt?u zostali przez załogę jednego z wojskowych jeepów aresztowani i odprowadzeni, urzędnicy stadniny pozostali nietknięci. Pułk znowu się oddalił. W dniu 5 maja Perlin został zajęty przez oddziały amerykańskie. Duży główny budynek oraz inne mieszkania musiano oddać do dyspozycji armii, przez co pomieszczenia mieszkalne dla nas uciekinierów mocno się uszczupliły. Poza tym ludność została przez amerykańskich żołnierzy oszczędzona. 2 czerwca wojska amerykańskie wymieniły się na załogę angielską a ich zachowanie także nie budziło żadnych zastrzeżeń. Kilka dni po zmianie załogi, obok biura stadniny, w stojącej stodole z niewiadomych przyczyn eksplodowała zmagazynowana tam amunicja, przez co powstał ogromny pożar, który zniszczył 8 stodół wraz z całą zawartością oraz należące do stadniny w pełni załadowane wozy. Strata naszego niezastąpionego środka transportu trafiła nas mocno.
Jak tylko wyższy oficer angielski zasugerował naczelnemu koniuszemu – Landstallmeister Dr Ehlert możliwość zajęcia stadniny przez wojska rosyjskie (24.06.1945), wzięto pod uwagę samodzielny wymarsz na zachód. (Plany te nie powiodły się z powodu zakazu rządu angielskiego). Mimo tego kompetentny angielski generał wystawił przepustkę dla 36 koni wraz z odpowiednim personelem towarzyszącym, aby 30 czerwca 1945 roku 2 ogiery czołowe, 28 klaczy z 6-oma źrebakami mogło być przeprowadzonych do miejscowości Ratzenburg. Prezydent landu Schleswig-Holstein zlecił Dr Schilke – kierownikowi Wschodniopruskiego Towarzystwa Ksiąg Stadnych ? Ostpreußische Stutbuchgesellschaft opiekę nad tymi końmi, z pośród których 22 oryginalne klacze trakeńskie umową kupna z dnia 01.10.1947 roku przeszły na własność (późniejszego) Związku Trakeńskiego ? Trakehner Verband.
Z chwilą wkroczenia aliantów, z powodu zamknięcia banków zaopatrzenie w pieniądze było bardzo trudne, stąd też pracownikom i urzędnikom stadniny już więcej nie mogły być płacone pensje. Warunki znacznie się pogorszyły, kiedy 03.07.1945 roku wkroczyły wojska rosyjskie. Mieszkania i pomieszczenia urzędowe musiały zostać opróżnione; mieszkańcy byli zmuszeni do szukania schronienia w chlewach i oborach. Dokumenty i rachunki zostały ukryte w odległej stajni, gdzie mimo dokładnego zamknięcia nie były bezpieczne; podczas włamania wszystkie dokumenty zostały porozrzucane a niektóre ważne pisma utracone. W dniu 28 sierpnia z budynku szkoły zostali wysiedleni wszyscy mieszkańcy, w tym moja żona, ja, nasze dwie córki oraz ich pięcioro dzieci, pomieszczenia te zabrało GPU. My przenieśliśmy się z dwoma innymi rodzinami do kościoła, gdzie został postawiony służący do gotowania mały piec kuchenny. Atmosfera była bardzo przygnębiająca. W dniu 14 sierpnia zostały połączone majątki Perlin i stadniny trakeńskiej i uznane jako rosyjska własność państwowa pod jednym zarządem. Pomimo, że już od dnia 12.07. Landstallmeister Dr Ehlert był kierownikiem całej stadniny a pułkownik von Langermann jego głównym zastępcą, to. dzień później (15.08.) z nieuzasadnionych powodów nastąpiło usunięcie obydwu zarządzających a kierownictwo objął rosyjski porucznik. Od czasu zajęcia Perlina przez wojska rosyjskie, zamierzano skonfiskowane konie odtransportować do Rosji. Rosyjscy wojskowi weterynarze troskliwie zajmowali się karmieniem i opieką. Zarządzili między innymi, że karmienie było również w porze nocnej. Landstallmeister Dr Ehlert zarzucił im, że ten rodzaj karmienia doprowadzi do pogorszenia się stanu zdrowia koni, którym w nocny potrzebny jest spokój. Uwaga ta została zbyta i podsumowano, że Niemcy nie znają się na hodowli koni.
Stan koni w Perlinie w połowie sierpnia 1945 roku był następujący:
Remonteamt Perlin: trakeńskie konie stadniny:
91 klaczy 3 ogiery czołowe
26 wałachów 106 klaczy matek
40 koni roboczych 33 klacze rocznika 1942
58 młodych koni 44 roczne ogierki rocznika 1944
52 roczne klacze rocznika 1944
40 źrebaków rocznika 1945
17 koni roboczych
215 295 Razem: 510 koni
(Z koni stadniny trakeńskiej z powodu choroby zostały w Perlinie: 1 źrebię, 4 roczne klacze oraz 12 koni roboczych). O naszych wspaniałych koniach nie słyszeliśmy już nigdy. Ogromny smutek opanował ludzi z Traken, którzy z wielką miłością opiekowali się powierzonymi im końmi, dobrze wykonując swoje obowiązki. Oprócz koni trakeńskich wywieziono do Rosji także niezastąpione ręcznie pisane księgi stadne oraz całkowity zbiór obrazów olejnych należących do stadniny z 50-oma portretami ogierów i klaczy autorstwa takich artystów malarzy jak: Bürde, Steffek, Volkers, Merte, Kühlbrandt i innych. Obraz olejny przedstawiający słynnego ogiera Nana Sahib, namalowany przez prof. Kocha, wisi w pokoju radzieckiego dyrektora głównej stadniny Kirow, dokąd w 1945 roku dowieziono cześć uprowadzonych koni trakeńskich. Wywóz na wschód zebranego częściowo w Perlin stada trakeńskiego, którego historia liczyła przeszło 200 lat, było równoznaczne z końcem Traken.
W dniu 31.08.1945 roku załadowano do pociągów cześć koni należących do Remonteamt Perlin oraz 278 koni z trakeńskiej stadniny i następnie odtransportowano do Rosji.
Landstallmeister Dr Ehlert opuścił Perlin 19.11.1945 roku wraz z swoją córką i trzema wnukami, nielegalnie przekroczyli granicę, po wielu trudnościach docierając do Stada Ogierów Hunnesrück, okręg Einbeck, dokąd w połowie września 1944 roku ewakuowano 58 trakeńskich młodych ogierów rocznika 1943. Tak więc ostatni naczelny koniuszy Stadniny w Trakenach – Landstallmeister Dr Ehlert - od roku 1946 objął opiekę nad nowo odbudowaną ?Wschodniopruską Stadniną Hunnesrück?. Tam zmarł 02.09.1957 w wieku 82 lat.
Ponieważ Perlin został rosyjskim garnizonem, do końca listopada 1945 roku cała cywilna ludność musiała opuścić tę miejscowość. Z moją żoną znaleźliśmy mieszkanie w Pogreß, oddalonej o 4 km wsi przesiedleńców. To bardzo nieprzyjemne doświadczenie zadecydowało, że 31 stycznia 1946 roku dołączyliśmy do grupy przesiedleńców zmierzających na zachód, z którymi w końcu dotarliśmy do Eimelrod (Waldeck). Później przenieśliśmy się do Korbach. Także wiele innych dawnych mieszkańców Traken wyprowadziło się z Mecklenburgii i znalazło gdzie indziej swoje schronienie. Z wieloma z nich utrzymuję jeszcze kontakt.?