Dodano piątek, Sierpień 12, 2011 przez Jarek Skrzypiec in Wydarzenia - Informacje |

Przeglądając prasę zagraniczną, w czerwcowym numerze DerTrakehner natknęliśmy się na interesujący i poruszający artykuł o walce o życie polskiej Atheny. Kasztanowata klaczka urodziła się w 2010 roku po ogierze Saganek xo, od klaczy Athleta po Waitaki w Stadninie Połapin u znanego w Polsce hodowcy koni trakeńskich Gerharda Mendel. Athena w wieku 2-ch miesięcy była vice-czempionką swojej kategorii wiekowej na Czempionacie Trakeńskim w Dąbrówce Małej, zachwyciła komisję swoimi doskonałymi chodami podstawowymi. Po powrocie do domu, jeszcze tego samego dnia na pastwisku doszło do nieszczęśliwego wypadku ? złamanie z przemieszczeniem kości przedramienia w lewej nodze, na szczęście bez przerwania powłoki skórnej. Po szybkiej konsultacji z miejscowymi weterynarzami stwierdzono, że w tej sytuacji może pomóc tylko specjalistyczny zespół lekarzy ortopedów końskich. Czas z każdą godziną uciekał i szanse na ocalenie malały. Zdecydowano się na przetransportowanie klaczki w pełnej narkozie w specjalnej stabilizującej skrzyni do Kliniki Koni SGGW w Warszawie. Równolegle prowadzono konsultacje z niemieckimi specjalistami w dziedzinie ortopedii. Praca polskich lekarzy była prawdziwie syzyfowa, z uwagi na długi czas od złamania (1,5 dnia) doszło już do skrócenia się ścięgien i mięśni. Poza tym istniało niebezpieczeństwo, jak tak długa narkoza wpłynie na organizm źrebięcia. Do stabilizacji kości użyto dwóch syntetycznych długi płyt łączących się z kośćmi ośmioma śrubami. Zastosowano również transplantację kości z powodu dużych uszczerbków. Szczęście było ogromne, kiedy mała Athena wybudziła się z narkozy, zaczęła powoli dochodzić do siebie i pić mleko matki, która cały czas była na miejscu. Kiedy inne konie kładą się w boksie na odpoczynek, Atena stała jak skała, ponieważ przy wstawaniu istniało niebezpieczeństwo ponownego uszkodzenia nogi. Po trzech miesiącach troskliwej opieki okazało się, że kości w miejscu złamania nie rosną prawidłowo. Dodatkową komplikacją było również poruszanie się w specjalnym korekcyjnym bucie. Zdecydowano się na zmianę metody terapii na trening w basenie. Atena została wysłana do Fizykoterapeutycznego Centrum Seehof w Dießen w Niemczech pod opiekę dr Rattenhubera. Normalnie konie nie są stworzone do pływania, jednak w przypadku Atheny natura się chyba pomyliła. Chętnie wskakiwała do basenu i prawdziwą radością pływała. Trening pływacki dał spodziewany pozytywny efekt. Kości zaczęły prawidłowo rosnąć i dobrze rokować. Płytki i śruby zostały usunięte. Obok pływania Athena była oprowadzana i odpowiednio lonżowana. Po dziewięciu miesiącach od operacji klaczka nie kulała w stępie, kłusie i galopie, a kosmetyczny efekt końcowy był rewelacyjny.

Przypadek Ateny dowodzi, że przy nowoczesnej technice i najlepszych metodach terapii, nawet ciężkie przypadki mogą zakończyć się sukcesem. Dodatkowo właściciel przekonany był o silnym charakterze swojej klaczki i z prawdziwą cierpliwością i zaufaniem wierzył w jej wyzdrowienie. Nie wszystkie ciężkie złamania u końskich pacjentów muszą kończyć się śmiercią, historia Atheny jest tego najlepszym przykładem. (ZR)

Dla zainteresowanych, obok załączony pełny tekst w oryginale  – do przeczytania.